STRONA GŁÓWNA DELEGATURA PZD AKTUALNOŚCI KOMUNIKATY SPIS OGRODÓW OŚRODEK FINANSOWO- KSIĘGOWY GALERIA ZDJĘĆ PORADY SYMBOLE ZWIĄZKU JAK ZOSTAĆ DZIAŁKOWCEM CIEKAWE LINKI DO STRON ZASOBY STRONY WWW KRAJOWEJ RADY PZD ZASOBY STRONY WWW OKRĘGOWEGO ZARZĄDU ŚLĄSKIEGO PZD BROSZURY KOMISJA REWIZYJNA NASZE OGRODY – ZDJĘCIA POBIERANIE KONTAKT MAPA DOJAZDU WOLNE DZIAŁKI Z POŻÓŁKŁYCH STRON WIERSZE BIULETYNY SZKOLENIA W DELEGATURZE PZD W GLIWICACH

baner codzienniepomagam.pl

 

pamiętajcie o Ogrodach....

<< Nowsze  Starsze >>

Nie zabierajcie nam działek.

Napisany przez delegatura 2013-02-18 17:56:10 CET

Jeśli rząd radość życia
Milionom emerytów zabierze,
Głośniej zabrzmi pytanie,
„ Jak żyć Panie Premierze?”

Seniorzy te swoje raje
Wyczarowali w znoju i trudzie.
Cóż winni, że choć biednie i skromnie,
Chcą żyć jednak jak ludzie?

Jak Ty później żyć będziesz,
Zabierając marchewkę i bratki?
Przypomnij wtedy oczy i dłonie
Swoich dziadków, ojca i matki.

Wiesław Sierota Tarnowskie Góry


NIE MA MOCNYCH

Napisany przez delegatura 2013-01-20 14:22:08 CET



Trzymał narzędzia Andrzej w ogrodzie
Bo mu potrzebne były, na co dzień
By jednak chronić chudobę skromną
Zamknął altanę kłódką ogromną.
Kłódka na skoblu z nierdzewnej stali
Chyba zamknięcia nikt nie rozwali?
Drzwi zdjęte z bunkra – blacha na dachu
Można narzędzia trzymać bez strachu.
Cieszy się z tego Andrzej nieboże
Cieszy jak głupi – nacieszyć nie może

O przyszłych plonach sny nocą snuje
A tu w ogrodzie menel grasuje
Bo taka smętna menelska dola
Że wciąż brakuje mu na jabłola
I gdy pić chce się a w gardle susza
Złomu poszukać w plener wyrusza
No, bo jak sprzeda złomu za dychę
Na jabol starczy i na zagrychę.
Z tą motywacją do czynu stanął
Ukradł narzędzia……. razem z altaną...
Teraz jest w szoku Andrzej nieboże
Patrzy i patrzy – uwierzyć nie może

A u sąsiada – pana Janusza
To obrodziła przepięknie grusza.
Właściciel poczuł się niczym w raju
Jak dziecię szczęścia i urodzaju.
Owoc dorodny – bez żadnej ściemy
Oj będzie żarcie i będą dżemy!
Tak oto ciężka działkowca praca
Sowitym plonem dobrze odpłaca
Cieszy się, przeto Janusz nieboże
Cieszy jak głupi – nacieszyć nie może

W końcu doczekał się takiej pory
Że można było rozpocząć zbiory
No a na zbiory najlepsze noce...
Ktoś w nocy ukradł wszystkie owoce.
Teraz pan Janusz wytrzeszcza gały
Bo mu na drzewie liście zostały
Zachodzi w strasznie w głowę nieboże
Gruszki zniknęły – uwierzyć nie może

Aby zaporę uczynić z płota
Pewien działkowicz jak idiota
Siatkę zakupił z najlepszej stali
Na szczycie płotu kolce przywalił
I żeby bronić swego ogrodu
To drut kolczasty dołożył z przodu.
Zasieki wyszły aż patrzeć miło
Nawet na wojnie takich nie było!
Chwalił się swoją robotą wszędzie:
Menel tu u mnie rządzić nie będzie!
Cieszy się z dzieła swego nieboże
Chodzi podziwia – nacieszyć nie może

Ze dwa miesiące może minęło
Dwu specjalistów się nawinęło
Pozyskiwania dla złomnic złomu.
Co tutaj drutu! Na co to, komu?!
Przecież się w człeku wszystko gotuje
Kiedy się dobra tyle marnuje!
I w mig opchnęli wszystkie te druty
Za całkiem niezłą kupę waluty
Zniknął w złomnicy płot przewspaniały
Tylko po słupach doły zostały.
Działkowicz w szoku żyje nieboże...
Płot wyparował! Uwierzyć nie może....

Władze problemy znając działkowe
Długo nad sprawą łamały głowę
Mobilizując poselskie ławy
Dla rozwiązania nabrzmiałej sprawy
Bo się tą sprawą sejm zająć musi
Gdy działka ludzi do złego kusi...
Kusi do grzechu? A to nie ładnie!
Tedy najprościej chyba wypadnie
Zamiast złodziei karać za czyny
Pozbyć się szybko samej przyczyny
Tak przepisami je obwarować
By działki szybko polikwidować...
Patrzy działkowicz na to nieboże
Rozmyśla – duma – uwierzyć nie może

Autor: Wiesław Machnik
Gliwice 20.01.2013


DZIAŁKA JEST NAJLEPSZA

Napisany przez delegatura 2013-01-20 14:19:58 CET




Gdy ci po sześćdziesiątce kręgosłup wysiada
Gdy podrywać sąsiadek już ci nie wypada
Gdy cię żona w chałupie, co chwilę opieprza
Uciekaj na działkę – działka jest najlepsza

Kiedy czujesz, że zaczniesz w depresję popadać
Kiedy ci nawet się nie chce z sąsiadem pogadać
Kiedy nie spojrzy na ciebie żadne dziewczę hoże
Uciekaj na działkę – działka ci pomoże

Chwyć w dłonie łopatę – przekop grządek parę
Wykarczuj w końcu pieniek po jabłoni starej
Wysiłek precz przegoni stresy i apatie
I w kręgosłupie też zmiana! Masz już dyskopatię...

Najlepiej zacząć pracę od samego rana
Jak najszybciej rozruszać bolące kolana
I nic w końcu takiego się tobie nie stanie
Jeśli rzepka wyskoczy w bolącym kolanie

Kręgosłup masz sztywny całkiem - coś kłuje cię w boku
Kolano ze szczętem wysiadło – nie zrobisz ni kroku...
O to szło, – ale żona musi o tym wiedzieć
Że nici z wszelkich robót! Możesz tylko siedzieć....

Teraz szpital cię czeka, bo na to stworzony
Byś znowu się poczuł jak nowo zrodzony
A gdy dolegliwości wyleczą ci całkiem
Pamiętaj – swe pierwsze kroki znów skieruj na działkę


Gliwice dnia 20 stycznia 2013-01-20
Koledze Andrzejowi J. dedykuję Wiesław Machnik.


NASZA RZECZYWISTOŚĆ

Napisany przez delegatura 2012-12-27 16:19:53 CET

NASZA RZECZYWISTOŚĆ
wiersz Jerzego Karpińskiego

Przez ogrody, działki, aleje, ulice
idą wolno dwie dziwne istoty:
Opiekuńcza Rola Państwa i Prywata.
Każda z nich jest w całkiem innym stanie
i nie w głowach im zwykłe głupoty.
Pierwsza jest osłabiona i omdlała.
Drugą dobry humor rozpiera.
Każda po swojemu przeżywa to,
że już od stuleci Polska nierządem stoi
i że ten stan, jak dotąd,
żadnego prawa się nie boi,
że wszystko ubogim zabiera!
Idą do Sejmu żeby spotkać Rejtana
i z nim piersi w proteście obnażyć.
Pierwsza dlatego, że umiera.
Druga, bo przy tym nowa korzyść
może jej się zdarzyć.
Za nimi kroczą Wiara i Nadzieja.
Starają się tę pierwszą pobudzić,
zachęcić do dalszego istnienia!
Wierzą, że warto się trudzić
żeby Naród nie zaznał upodlenia!
Idę z nimi, we wszystkim je wspieram
żeby w słusznej sprawie plony zbierać!
Nie zamierzam cofać się do tyłu
lub koszulę w proteście rozdzierać!
Muszę spełnić się w dziejowej roli,
bo przegrana zbyt mocno zaboli!

Warszawa, dnia 20 grudnia 2012 r.


Czas relaksu.

Napisany przez delegatura 2012-11-29 19:18:53 CET


Piosenka wykonywana przez Andrzeja Rybińskiego w kabarecie Rak

A kiedy mój sztajger na grubie mnie wkurzy
A stara rozewrze swój łoszkliwy pysk
Jo jada na kole do celu podróży
A w tasi mom sznitki i tyj

Czeko tam na mnie łogrudek mój mały
Lałba, łopata, kopacza i gnój
A Hajna za płota już woła mnie - Achim
Ty postaw ta halba na stół

Kopaczkom poszturchom jo flance od spodu
I kwiotki poprysko tyż mój gumiszlauch
Do tasi nasuja trzy funty sztachloków
I w laubie se siedna jak graf

W tyj laubie my z Hajną dowomy se w czapa
Na stole klapsznity, tomaty i tyj
Kej Hajna nalewo, daleko jest baba
A szpoki piskają mi

Już klara czerwono za hołdo się chowie
I ciągnie po nogach i lekko się cmi
Jo chytom się Hajny i kulom się do dom
A Truda łotwiero mi drzwi

Jo Trudzie już zaroz cukruja łod progu
Nojmilszy dziubecku jak jo przaja Ci
A łona mi pado, nie fandzol pijoku
Sie legnij na szezlong i śpij.

Źródło: A.J.


WIERZĘ.....

Napisany przez delegatura 2012-07-01 20:00:58 CEST



Siadła pszczółka na jabłoni
I obsypała kwiat,,
Po coś Ty Panie Lechu
Zagmatwał nam piękny świat.

Pan Lech Gardocki:
Jam sam światu Wam nie zagmatwał
Pomagał ci mi ten Rząd.
Jam się tylko mocno upierał
Działkowców by przegnać won(t).

Jabłoń:
Jam spokojnie się, rozrastała,
W kwiatki stroiłam się
A tyś myślał, że wnet padnę
I to uwiodło Cię.
Dziwuje się Europa
I ja sama sobie,
Że na takich nieużytkach
Świetnie radziłam sobie.
Zawsze pięknie owocuję,
Nektarem też żywić, chcę,
Od kiedy pieniądz rządzi mym krajem
Wykopać chcieli mnie.
Ja swe korzonki rozpuściłam
Już latek ponad sto,
Lecz ci co pieniądz, nie zdrowie cenią
Mówią wszem: No to co!

Pszczółka
Jabłoneczko wrośnij mocno
W ten ogrodniczy raj,
A tym wszystkim co cię niszczą
Jabłuszko piękne daj.
Cóż działkowcy moi mili
Jeszcze powiedzieć Wam.
Tak trzymajcie się wszyscy razem,
Bo truteń też nie chce być sam.

Jabłoń:
Pozwól, proszę, bym długo rosła,
Aż zmarszczka pień wyryje.
Gdy się skończy dla Ciebie ,,wiosna"
Listkiem swym Cię okryję.

Władzo!
Pozwól latem biednym babciom
I dziadkom szukać cieni.
Pszczółka mój ogród niech wciąż zapyla,
Niech jabłko się rumieni.
b o . . .
Świat jest piękny, świat mój zielony,
Piękny, bo nie skażony.
Zadbaj też, żeby pszczółka nie chudła
W tych betonowych pudlach.

Pszczółka:

Pomyśl Władzo jak nam pięknie
Cieszyć się naszym Światem.
Nie, ja nigdy nie, „wymięknę"!
Krążyć wciąż będę nad kwiatem.
Zimą, wiosną, jesienią i latem.
Bo WIERZ{Ę w mądrość Polaka.
Ty nie zniszczysz jabłoneczki,
cóż robić mnie? " '
a zatem ...
Zatem chcę ja wciąż latać,
Z radością kwiat zapylać
A gdy jabłuszko się zarumieni,
Gałąź chcę Wam przychylać,.
Wierzcie, narzekać nikt nie będzie,
Ani też przez Was płakać.
Pomyśl tylko jak z radości,
Jak pszczółka będzie skakać !
A ja tylko moi mili
Chcę to ogłosić światu,
Ze chcę spokojnie krążyć latem
Nad mym jabłoni kwiatem.
No i Ciebie w lot zapraszam,
I Ciebie tez, I Ciebie.
Gdy nagły smutek wnet Cię ogarnie
Ja przyjdę Ci w potrzebie.
Licz więc na moją wdzięczność dozgonną
Za moją życia jesień.
Porzuć proszę, tę myśl poronną
Która napełnia kieszeń


Do Decydentów.

Bo ma cała pszczela rodzina
Powiedzieć Wam przyszło mi,
Dzielnie jak dotąd razem się trzyma.
I cóż to przeszkadza Ci?
Nie niszcz proszę jabłoneczki!
Wspierać ją ze mną chciej.
Niech jeszcze długo działkowcom służy.
A biedy będzie mniej.

Życzenie:
Niech kraj mój w mądrość ludzką
Od dzisiaj stanie się bogaty,
A ogród mój z pszczółka i kwiatem
Jak dotąd mi będzie całym światem.

Źródło: strona KR PZD autor prezes ROD "Przyjaźń" w Lublinie


BALLADA O PĘKNIĘTEJ RURZE

Napisany przez delegatura 2012-05-01 21:02:21 CEST



BALLADA O PĘKNIĘTEJ RURZE

Na melodię „Oj dana oj dana”

Kiedyś wśród działkowców zrodziła się moda
Aby na ogródkach ciekła z kranów woda
Do lamusa poszły pompy oraz studnie
Woda była w kranach – jednym słowem cudnie!

Oj dana oj dana rura w rurę dana
Rur tych całe ciągi, – czyli wodociągi

POCH na swoich działkach także się postawił
No i z KNR-u instalację sprawił
Cieszą się działkowcy niczym małe dzieci
Że im wprost na grządki woda z rury leci

Oj dana oj dana działko ukochana
Przez calutką dobę będziesz podlewana...

Przyszła sroga zima i mrozy nastały
Chociaż z KNR-u – rury popękały
Od tego się czasu źle na działkach dzieje
W kranach nie ma wody – w kopalni się leje

Oj dana oj dana ruro popękana
Sprawa to ponura, kiedy w rurze dziura

Co niektórzy chcieli żyjąc w czasie wstecznym
By załatwić problem ten w czynie społecznym
Lecz większość do czynu nie przejawia chęci
Tylko paru chłopów przy pracy się kręci

Oj dolo oj dolo z pracy ręce bolą
Żar się leje z nieba – a tu kopać trzeba

Kopią chłopy kopią – pot im z czoła kapie
Zaś w pobliżu tłumnie zebrali się gapie
Robocie nielicznych przypatrzeć się radzi
I nawet ktoś czasem mądrze coś doradzi

Bo u Polonusów zawsze tak bywało
Dużo ich do rady – do roboty mało
Za fizyczną pracę mało, kto się chwyci
Niech kopią robole no i emeryci
Tak zwanych „jeleni” znajdziesz też niewielu
Mężczyzna stworzony jest do wyższych celów

Oj dana oj dana praca niewskazana
Lepiej, jako żywo wypić sobie piwo..........

Człowiek wtedy nic nie wskóra, gdy się w rurze zrobi dziura
A zaś z dziury woda sika. Podpowiada to praktyka
Że odkopać rurę zda się no i w odpowiednim czasie
Powymieniać oną rurę, albo jakoś zatkać dziurę

Że odkopać – wszyscy wiedzą, ale radzą, ale siedzą
Debatują godzinami, kto ma zająć się rurami
By rozwiązać problem dziury, co im wodę kradnie z rury
Kopać!?. Ależ dobry Boże... Tego łamie, ten nie może
Ten zaś w koło wszystkim gada, że mu zgoła nie wypada!
Wynik wyszedł tej narady: „Bez........... nie da rady”
Chętne to i tęgie chłopie! Pewnie rury sam odkopie.......

Autor Wiesław Machnik
1 maja 2012 roku w Gliwicach
Dla upamiętnienia wielkiego czynu
małej ekipy przy rewitalizacji wodociągu w Ogrodzie.


ŻARTOBLIWIE W SPRAWIE OGNISK NA DZIAŁKACH

Napisany przez delegatura 2012-04-04 19:40:12 CEST

Kiedyś palono na działkach badyle i liście
Wiem, bo jestem działkowcem bardzo starej daty
Dym wonny się ścielił – dzisiaj już nie wolno
Straż Miejska się pęta i wlepia mandaty.

Że niby kierowcom zadymia się drogi?
Że kierowcy tym dymom nie bardzo są radzi?
Jak nie widzi jak jechać niech z wozu wysiądzie
I na piechotę sprawdzi gdzie droga prowadzi!

Dymi koksownia w Bobrku – dymi w Zdzieszowicach
Z Biskupickiej koksowni dym na Zabrze leci
I protestów nie słychać – nikt się ich nie czepia
A mnie na działce nie wolno kupki spalić śmieci

Rolnicy wciąż z uporem trawy wypalają
Straszy się ich, że dotacje Unia pozabiera
Jak co roku się kończy zwykle na straszeniu....
A mnie tu zaraz mandaty chcą wlepić – cholera!

Ktoś ogień zaprószył – las pięknie się pali
Straż Pożarna do ognia pędzi drogą polną
Pewnie pójdzie z dymem znów sporo hektarów
A mnie liści na działce zapalić nie wolno

Rzucam wszystko na kompost no i kupa rośnie
I gdy jeszcze lat parę tak porośnie sobie
Pewnikiem wyciąg zbuduję, ratrak pewnie kupię
Wyciąg narciarski zbuduję - i na nim zrobię

Lecz stracha mam, by w szale tworzenia przepisów
Jakieś nowe prawo nie było spłodzone
„ Ze względów sanitarnych oraz estetycznych
Robienie kup na działkach surowo wzbronione „

4 kwietnia 2012 w Gliwicach
Żart Wiesława Machnika


<< Nowsze  Starsze >>
POWRÓT

Dzisiejszego dnia stronę odwiedziło » » » 78
W tym tygodniu stronę odwiedziło » » » 480
W tym miesi±cu stronę odwiedziło » » » 1955
W tym roku stronę odwiedziło » » » 56308
Od pocz±tku stronę odwiedziło » » » 1469765
 
Rekordowo odwiedziło nas 3940 Internautów w dniu 2023.05.10